Polityka i kultura ( i muzea też)

W jakimś sensie bez większego rozgłosu i komentarzy (i może w tym sensie słusznie, bo to zdrowa reakcja społeczeństwa na aberracje w świecie polityki), przetoczyła się konwencja wyborcza PO zorganizowana we wciąż formalnie nieotwartej siedzibie Muzeum Śląskiego w Katowicach. Do happeningu doszło 23 maja 2014 roku i właściwie nie byłoby potrzeby szerszego komentowania tego zdarzenia, gdyby nie kilka przemyśleń i obserwacji, które rozgrywają się na granicy absurdu i farsy. A to już temat dla blogera (chyba).

Życie obok

Dolni Vitkovice, te z okolic np. ulicy Kutuzowa, placu przy ratuszu, a wiec znajdujące się może kilometr od zrewitalizowanej części kompleksu przemysłowego, odbiegają od wymuskanej rzeczywistości hali „Gong” i urody, przydanej mu przez miliony euro…

Most łez

To miasto odkrywałem powoli. Nie sam. Byli ludzie. Opowiadali. Tłumaczyli. Zarażali emocjami. Moje pierwsze wspomnienie jest koloru piaskowo-szarego. Nie znajdziecie go na zdjęciach. Nie lubiłem go. Tamto Görlitz, to miasto przyjaźni polsko-niemieckiej, której nie było.

„Świat z drzewa wygląda inaczej”. Pisane z Kato

Lektury przypadkowe, są chyba jak spotkania, które się nam przytrafiły. Niosą sporą dawkę nieznanego i mogą zaskakiwać, czasami bywają odkryciem. No, tak są i takie, od których uciekamy, zapominamy, wypieramy. Stoję przed dylematem,

„Mostem”, czy „pod mostem”?

Zostawiam to zacytowane przez Profesora Dana Gawreckiego pytanie, bez odpowiedzi. Patrzyłem, słuchałem, ale myślę, że paradoksalnie przyszłość tego, czy Śląsk Czeski to odkrywana, czy zapomniana wspólnota, most czy nie, rozwiążą naprawdę młodzi ludzie… To chyba dobrze. (Refleksja po spotkaniu promującym ostatni numer „Fabryki Silesia” poświęcony relacjom polsko-czeskim).

Rok 1914

„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus…” Tak zaczyna się kartka, skreślona niewprawną ręką 11 marca 1915 roku. Niezgrabnie po polsku przez żołnierza przebywającego w gliwickim szpitalu…  Jest pełna pytań, troski. Wyraża tęsknotę  i niepokój o bliskich. Zaadresowana do żony w Wielkopolsce…

Stacja. Esej fotograficzno-literacki

Stacja, jakich nadal kilka można spotkać poruszając się trasą z Gliwic do Raciborza.  Nieborowice są o tyle wyjątkowe, że roślinność, która wzięła w posiadanie to miejsce, czyni je niezwykle nastrojowym, przydaje im klimat bliski metafizycznej aurze Tajemniczego Ogrodu… Zamarłe sygnalizatory,