Hmm… To dziwne, bo po raz pierwszy będę pisał o czymś, czego zdjęcia tutaj nie znajdziecie. To
Miesiąc: maj 2014
Matsuri. Maj w Tokio. Wspomnienie
Festiwal Trzech Świątyń (Sanja Matsuri) Moje życie w Japonii miało zmienną dynamikę. Było odkrywaniem odmienności życia w kraju i kulturze, w której na początku wszystko (lub niemal wszystko) wydawało się nowe i zaskakujące. Potem przyszło swoiste „znieczulenie” i świadomość tego (nie wiem czy gorzka, czy słodka, po prostu pojawiła się i została), że nie ma już Japonii, która wciąż fascynuje nas, ludzi Zachodu, a która jest nostalgiczną podróżą w przeszłość (także dla samych Japończyków), gdy oglądamy „Ostatniego […]
Czesi i ich morze…
Czesi i ich może morze Pobyt tutaj przekonuje mnie, że – jak to bywa między najbliższymi sąsiadami – niewiele o sobie wiemy. Truizm, owszem, ale trudno od niego uciec. I to nie jest tak, że tkwimy w okowach stereotypów na swój temat. Nie, po prostu nie wiemy o sobie zbyt wiele i już. Wiedzy tej nie zastąpi, nie wiem jak intensywna i obfita twórczość Czechofilów… Żyjemy obok. Buduję więc swoją wiedzę intensywnie, z poświęceniem (?) i nie tracąc czasu. Przy […]
Powaga potrzebna. Prawda tym bardziej
[Poniżej udostępniam tekst, który w ramach polemiki na temat wystawy stałej w Muzeum Śląskim, w miniony piątek 16.05. 2014 r. opublikowała „Gazeta Wyborcza” w Katowicach. W archiwum „GW” tekst jest dostępny bezpłatnie, więc bardziej dla zapisu archiwalnego, tekst ten tutaj także zamieszczam] Powaga potrzebna. Prawda tym bardziej Czytam tekst Pana Pawła Ukielskiego i nie wiem, czy z podobną swobodą i poczuciem bezkarności za słowa odnosiłby się do np. oceny wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego, operując […]
Tablice Freuda… i rewolucje Olbricha
Tablice Freuda… były dwie, Jest rok 1859, gdy rodzice trzyletniego wówczas Sigismunda Schlomo Freuda, Jacob i Amelie, opuszczają Příbor. W tym niewielkim miasteczku na Morawach, Freud przyszedł na świat 6 maja 1856 roku.
Przychodzimy, odchodzimy…
Tym razem będzie to zdecydowanie bardziej spacer i oglądanie. To samo miejsce, obok cmentarza żydowskiego. Założony w 1890 i otwarty w 1891 r. dawny, katolicki cmentarz opawski posiada klasycyzujący, regularny plan. Utrwalony do dzisiaj, dający poczucie ładu i panowania nad przestrzenią, skoro nie można już nad życiem. Może dlatego, to także – w odpowiednim czasie i towarzystwie – dobre miejsce na spacer, a dla innych na skróconą lekcję historii miasta i Europy Środkowej. Groby Czechów, […]
Powrót do lat dzieciństwa… z Dziworskim w tle
Czasami dobrze jest wychylić głowę spoza kordonu granicznego i wpaść do Katowic. Pogoda jakby nieco gorsza niż w Opawie, ale – czym ucieszę mieszkańców metropolii górnośląskiej – okolice ulicy Kopernika oczom przybysza z Czech jawią się, jako naprawdę stylowe
Tła i fascynujący świat starej fotografii…
Początki bywają czasami zaskakujące. Historii, tych małych i drobnych zwłaszcza. Tak było i w tym przypadku. Znalezienie fotografa najpierw w Dolnych Witkowicach, a potem w Ostrawie, graniczy dzisiaj z cudem.
Ślask jak Montana
Wciąż (część Czytelników może odczuwać znużenie tym tematem, więc obiecuję, że tej wiosny to już ostatni raz), zjeżdżając do doliny, w której rozłożona jest Opava, upajam się zapachem kwitnących jeszcze pól rzepaku. Ktoś ładnie powiedział, że te ukwiecone łany rzepaku, to zapach i smak miodu i tego, co potem odczuwamy smakując plaster miodu w jesienny lub zimowy dzień.
Myśli i odczucia rozmaite
Wkrótce ukaże się w Gazecie Wyborczej odpowiedz, a w istocie stanowisko Profesor Ewy Chojeckiej i moje, wywołane polemiką (jeśli ją takową nazywać) doktora Ukielskiego w piątkowej Gazecie Wyborczej (dodatek „Roztomajty”). Oszczędzę więc sobie i czytelnikom kolejnych „uwag do uwag”. Jednej refleksji nie zostawię jednak samopas. Patrzę na to wszystko i wciąż „podziwiam” logikę zespołu, który teraz drastycznie zmienia scenariusz wystawy historii Górnego Śląska, wciąż argumentując, że to ten sam (pierwotny) scenariusz i że go… […]