Krzanowice – Kranowitz. Opis miejsca, gdy wiosna już jest

Prawdę mówiąc sięgając po Dzienniki księdza Pawlara (prace nad wydawniczą wersją trwają), nie wiedziałem, jak dalece temat ten wniknie w moje życie. Życie tutaj w Opawie. Gdybym robił to mieszkając w Polsce, dojazd do Bieńkowic, czy Krzanowic (Kranowitz, miejscowość ma dwujęzyczny opis nazwy i dzisiaj), byłby niemal całodzienną wyprawą. A tymczasem dojazd z Opawy do obu tych miejsc zajmuje mi 30 minut? Ostatni taki wypad miał miejsce w tym tygodniu. Zrobiłem kilkanaście  zdjęć. Czasami […]

Widziane z drogi nr 57. Novy Jicin (Nowy Jiczyn)

To miał być dłuższy pobyt w mieście, o którym się mówi, że ma najpiękniejszy rynek na północ od Alp. Nie wiem, może tak jest (i nie wiem co na to ci z Krakowa czy Pragi), ale dzisiaj wydał  mi się  nader pusty i mocno za duży. Jedyna para, która wydawała się korzystać z okazji (pogody i pustki), to tych dwoje tańczących odlanych w brązie. Tkwią tak w bezruchu od 1929 roku.

Miejsca / Places. Górny Śląsk / Upper Silesia

Widziane wczoraj / As seen yesterday Górny Śląsk na swoich krańcach / Upper Silesia at its peripheries Miejsca nieznane, choć bliskie / Places unknown yet  they speak to me Literackie odniesienia / Literary references  

Obrazki z dzieciństwa. Vendula Knopová (nowa czeska fotografia)

To rodzaj fotografii, który w sensie ideowym  bliski byłby Jerzemu Lewczyńskiemu, tak myślę. Jego archeologia fotografii to coś, co do pewnego stopnia uprawia Vendula Knopová, choć to przewrotna archeologia, bo w większości przypadków dotyczy to jej własnej fotografii kiedyś wykonanej, zarchiwizowanej, wypełniającej szuflady i kartony domowego archiwum.

Banan, zupa i coś na stół (kwiatki może?) Andy Warhol w Opawie

No, zdarzyło się w Opawie coś, co wykracza poza standard prowincji i ramy przeciętnego domu kultury. Miejscowy dom sztuki (Dom Umeni) w obrębie wystawy „Andy Warhol. 15 minut sławy” prezentuje wybrane serie serigrafii i projektów Andy Warhola

Pisane z drogi nr 45. O zegarze Pana Weissa i parku (angielskim)

Nie widać go z drogi. To znaczy nie jestem pewien, czy nie.  Może teraz tak, gdy drzewa ogołocone z liści, a dawny park pałacowy z drzew… Z pewnością z drogi nr 45 nie zobaczycie dzieła pana Weissa, zegarmistrza (może z Raciborza, mieszkała tam rodzina o nazwisku Weiss), który zainstalował i uruchomił w 1878 roku zegar na czworobocznej wieży pałacu (jest też druga okrągła, stąd to cyzelowanie zdania i ta precyzja opisu). Tworków (niem. Tworkau, czes. Tvorkov).

Pohańbienie. Cmentarz żydowski, którego już nie ma…

Istniał do 1970 roku. Przez kolejne trzy przestał. Dzisiaj jest przypomnieniem tego wszystkiego, czego w nas możemy się wstydzić. Takie postscriptum do „Pokłosia” i „Idy”. Cmentarz żydowski, kiedyś w Ratibor i Raciborzu.

Prawo do pamięci. Wystawa – Dziadek z Wehrmachtu – w Opolu

Wystawy takie jak ta, nie będzie miała lekko.To pewne. Nie wiem też ile muzeów pokaże tą wystawę… Zostanie odsądzona przez niektórych od czci i wiary, a przecież to część historii ludzi, którzy tu żyją, których rodziny pamiętają, których dzieci, wnuki po dziś dzień opłakują/odczuwają ich nieobecność, brak, ciszę i pustkę… To pokolenie, które żyjąc w tej części Europy straciło szansę na spytanie swoich najbliższych – „Jak się masz tato, mężu, synu, mój ukochany…?  Tak […]

Z podróży. Opolskie nokturny.

Dzisiaj. Kilka kadrów. Linie, światła. Zapis fotograficzny, subiektywny. Opole, gdy mrok. *** Wcześniej, po drodze widok skopywanych grządek. Obraz starych kobiet pochylonych nad ziemią. By za jakiś czas rodziła. Jak one kiedyś? W powietrzu zapach. Wilgoć ziemi, gdy zaczyna oddychać. Klucz w locie, w powietrzu. Znak, że już. [Opole, Śląsk, 10 marca 2015 r.] *** Opolskie nokturny