Formy

Intensywne oglądanie. Formy, miejsca, ludzie. Tworzenie, a może stwarzanie rzeczywistości? Rozpięcie pomiędzy fado i światami wymyślonymi (ci, którzy byli na spotkaniu w Domu  Śląskim, wiedzą o czym piszę), a dawnymi hałdami i miejscami opanowanymi przez współczesne formy „kreacji”. Jak formy wyimaginowane można uznać za sprawcze? Klatka po klatce, opis powściągliwy… [widziane w Kato, 25 czerwca 2015 r.]   v

Zapiski z klawiatury. Japonia. Boskie strzały…(18)

Pogoda, ani dzień nie wróżył takich emocji. Zatłoczone metro, choć nie tak bardzo jak oczekiwałby tego przybysz z „naszego” świata, przyzwyczajony do obrazów „dopychaczy”, upychających pasażerów na każdym wolnym centymetrze podłogi… Jest wciąż dość miejsca, by znaleźć jakieś dla siebie, poczytać lub podpatrywać to, co dzieje się w wagoniku kolejki. Pasażerowie. Senni i śpiący, niektórzy zagłębieni w lekturze komiksów manga. Inni mają nieco tępo wlepiony wzrok […]

Prosta historia

Takie historie pobudzają wyobraźnię. Czasami po prostu znajduję je, wysłuchuję z natężeniem. Jak tą o pewnym marzycielu z  miasteczka na Dolnym Śląsku… Wysłuchana dzisiaj w dość niezwykłym miejscu. A było to tak. Rzecz działa się w małym, zapyziałym miasteczku na Dolnym Śląsku.

Haute Silésie czyli jak francuscy żołnierze kartki ze Śląska pisali…

Zamiast wstępu Odnaleźć je można na kartkach pocztowych z początku dwudziestolecia międzywojennego. Zwykle nie przykuwają uwagi filokartystów. Czasami zainteresują historyków, choć i to nie zdarza się zbyt często. Listy żołnierzy francuskich… na kartach pocztowych

Muzyczne trzy po trzy (moje). Literska i Vorbrodt

To z jednej strony taka zaległość, z drugiej  powracajacy zachwyt nad odkrywaniem istnienia muzyki i muzyków, bez których mój świat odczuwania, wzruszeń byłby zdecydowanie uboższy. Literska Gdy pierwszy raz usłyszałem Multikino Technokolor w wykonaniu Joli Literskiej

Londyn wczoraj / London yesterday…

Szalona i intensywna. Podróż do Londynu. Są miasta i te miejsca, które mają swój genius loci. Gdy samolot płynął ponad biało-zielonymi wzgórzami Seven Sisters i wybrzeżem w okolicach Dover, zrozumiałem, że to  powrót do siebie i wspomnień związanych z tym miejscem, krajem, ludźmi. Londynem wreszcie i wyjątkowym latem 1997 roku, gdy każdy z weekendów spędzałem krążąc po jego ulicach, parkach, galeriach i pubach, wsłuchując się w niezrozumiałe (na początku) dźwięki dialektu cockney…[FMP]

Pytania

Kilka dni temu otrzymałem maila z Muzeum Śląskiego, w którym dyrekcja muzeum pytała mnie, czy chcę, aby moje nazwisko umieszczono na tablicy zawierającej nazwiska tych, którzy pracowali przy tworzeniu wystawy i którą 25 czerwca zobaczymy w tym muzeum. Dokładnie, chciano tam umieścić informację, że byłem autorem wytycznych do założeń do scenariusza wystawy stałej.

Huta – esej fotograficzny

Byłem tam dzisiaj. Królewska Huta w Chorzowie. A właściwie to, co z niej zostało. A zostało niewiele. To smutne. Trochę budynków, pustych przestrzeni i piachu, i gruzu (i… kuriozalny zakaz fotografowania przez obecnego właściciela dawnej huty Arcelor Mittal). Puste miejsce, jak wyrwane serce. W środku miasta i wspólnoty, którą żywiła. Osierocona Cwajka. Z nieodległymi wieżami kościoła Elżbiety, Królowej Prus (ciekawe, że patronka kościoła nie dostała się jeszcze na ząb pseudohistoryków […]