Jazda dookolna

Mgły, pejzaże i obrazy. Wczoraj odbyłem podróż do miejsc od kilku miesięcy niewidzianych. Przedzieranie się przez pejzaże jesienne w grudniu. Mijane lasy Rud, a potem nieogarnięte pustkowia Bramy Wielkomorawskiej. Pola zadziwiająco zieleniejące się o tej porze roku. Samotnie stojące drzewa na krawędziach horyzontu. Mgła między nimi i ta rozpierzchająca się pod wpływem jadącego samochodu. Odsłaniająca drogę. Dobrze jest wracać do miejsc, w których zna się niemal każdy kamień, zakręty nie niosą […]

O tym jak to czeski fotograf wpadł z wizytą do Kielc (i zostawił tam kilka zdjęć)

Co jest najważniejsze w życiu? Przeżyć. Jan Saudek, czeski fotograf   Czeski fotograf w Kielcach Pisałem już o nim na swoim blogu, recenzując, a może raczej informując o filmie „Fotograf”, który mając premierę 8 lutego 2015 r. przypomniał czeskiej (i nie tylko) publiczności o istnieniu Jana Saudka. Czeski fotograf jak lubi o sobie mówić (tak też zatytułował swój reportaż ze spotkania z nim Mariusz Szczygieł w II tomie esejów-reportaży z Czech w: „Zrób sobie raj”, […]

Pożegnanie

W podziękowaniu Tondzie i ludziom, których spotkałem na tej drodze  Mrużenie oczu… Wąska droga prowadzi mnie wciąż wyżej i wyżej. Konsekwentnie zakręt i kolejny. W dole, za mną Opawa i czas jaki tam spędziłem. Upalny dzień czerwca zaskakująco mocno przypomina tamten kwietniowy dzień, gdy rozpocząłem swoją ponad roczną emigrację. Inne to jednak emocje, inne Czechy, Śląsk Czeski za mną. Zdecydowanie przestał być enigmatycznym pojęciem odległego pogranicza, peryferii Górnego […]

Czeskie reminiscencje…

Mój pobyt w Czechach dobiega końca. Spędzony tam ponad rok, był doświadczeniem nie mniej ciekawym  od czasu w Japonii, Niemczech czy w Holandii. Nie dlatego, że to tak oryginalny kierunek. To jasne. Działo się to raczej z powodu odkrywania kraju, o którym nosimy w sobie standardowe wyobrażenia, ukształtowane przez Haska, Hrabala, czy publicystykę Leszka Mazana. Pozostawiam tam kilku przyjaciół, sprawy pozamykane lub jeszcze nie. Bilans zawarty między poczuciem wdzięczności (za gościnę, za okazaną przyjaźń), a nostalgią za moim […]

Kuninski ekscentryk i Księżyc w pościeli…

Już wkrótce definitywne pożegnanie z Czechami. Czytam tu i tam, jacy są Czesi, a jacy nie są. Na moje refleksje przyjdzie też czas, ale wiem że gdy pisze te słowa 70-letnia Ewa z mojej poniedziałkowej grupy niemieckiego już myśli o swoich urodzinach i przygotowuje jubileuszowe przyjęcie, a ja cieszę się na to spotkanie… Podczas jednej z ostatnich podróży, której finałem była wizyta w Fulneku, zatrzymałem się w malowniczym zamku w Kuninie (niem. Kunvald), który leży przy drodze nr 57 prowadzącej z Opawy do Novego Jicina.

Kapliczka Josefa Seyfrieda

Trasa do Rohova. Wzbogacony o lekturę „Dyskretnego uroku Śląska” Evy Tvardej, mijam kapliczkę, której już dziesiątki zdjęć znajdują się w moim archiwum. Z pewnym rozczarowaniem przyjąłem fakt, że w jej książce nie znalazłem czegoś więcej o tym miejscu. Ale to trochę naiwne oczekiwanie, że coś będzie kompletnym opisaniem świata, gdy tych światów jest tyle, ile istnień które złożyły się na jego historię… Poddając się urokowi  formy kapliczki, proporcji architektury i niezwykłości […]