Dotarł do mnie niezwykle ciekawy apel historyków francuskich, którego polską wersję opublikowano w tygodniku „Przegląd” (18-24.05. 2015), pod nieco Miłoszowskim tytułem Zniewolona historia.
Zastanawiające jest to, że mówimy o dokumencie, który powstał w… grudniu 2005 roku! Czy nadal Zachód i Wschód Europy dzieli cywilizacyjnie cała dekada? Okoliczność ta szczerze mnie poruszyła…
Czego dotyczy apel, który nigdy nie był upowszechniany w mainstreamowych mediach w Polsce? Choć podpisany przez 1,4 historyków w 49 krajach jest niemal nieznany w Polsce. Na liście jego sygnatariuszy jest zaledwie kilku historyków z Polski, w tym między innymi profesorzy: Karol Modzelewski i Krzysztof Pomian.
We Francji petycja Wolność dla historii (Liberté pour l’histoire) definiując zasady uprawiania nauk historycznych była głosem sprzeciwu wobec ingerowania przez państwo w kształtowanie pamięci historycznej…
W Polsce – i cytuję w tym miejscu Juliana Bartosza z tegoż „Przeglądu” – do 2011 roku uchwalono kolejne ustawy, które jednoznacznie wyznaczają nam to, co mamy jako wspólnota myśleć o historii (pełna lista na portalu Recyklingidei.pl). Porażające odkrycie i perspektywa rodem ze świata Wielkiego Brata. Z pewnścią gorzki powód do refleksji.
W jakimś sensie te i podobne regulacje wychodzą z założenia, że dyskurs historii można pokazać jako czarno-białą przeszłość opartą na prostych biegunach dobra i zła, prawdy i fałszu, historii naszej i ichniej…
Czy nie brzmi to znajomo, gdy między innymi pomyśleć o historii Górnego Śląska, relacjach polsko-niemieckich, czy stosunkach polsko-żydowskich? Tak biegunowo prezentowana historia to raczej mitologia, a nie nauka.
*
Zasady Wolności dla historii (skrócone tłumaczenie oparte na wersji francuskiej – http://www.liberation.fr/societe/2005/12/13/liberte-pour-l-histoire_541669)
Historia to nie religia.
Historia nie akceptuje dogmatów.
Historia nie jest nauką moralności.
Historyk wyjaśnia, nie oskarża i nie popada w egzaltację.
Historyk nie jest niewolnikiem aktualnych potrzeb.
Historyk nie przenosi do przeszłości współczesnych schematów ideologicznych i nie ocenia wydarzeń z przeszłości operując kategoriami współczesnej wrażliwości.
Historia nie jest pamięcią. Historyk przez badania naukowe zbiera relacje świadków konfrontuje je ze źródłami, dokumentami, obiektami i na tej podstawie wydobywa fakty.
Historia nie jest przedmiotem prawa. W jakimkolwiek wolnym kraju, ani parlament, ani władza sądownicza nie może definiować prawdy historycznej.
*
Petycję opublikowaną 13 grudnia 2005 roku we francuskim Libération, podpisało 19 wybitnych historyków francuskich.
Symbolicznie – tu i teraz – dopisuję się do listy 1,4 tysiąca osób, które wsparły ją swoim podpisem.
no, tak, okazuje się, że polityka historyczna, zwłaszcza „patriotyczna” zawsze jest potrzebna i gorliwi jej wyznawcy znajdą się w każdej chwili i każdym ustroju 🙁