Czas Bożego Narodzenia jest w Japonii czasem wyjątkowym, choć innym od nam znanego. Nie tylko dlatego, że jest tam tak mało chrześcijan.
Japończycy w swoim dążeniu do westernizacji zrobili wiele, by i to święto jakoś wpisać w ich kulturę i doroczny kalendarz świąt. A mimo to…dla przybysza spoza wysp, gaijina (obcego-cudzoziemca) to okres, który myślę trudno się znosi, mając – jak ja – w pamięci święta rozgrywające się w cieniu betlejemki, przy dźwiękach kolęd i obrazu opłatka, którym przełamujemy się z najbliższymi…
Szczerze? Perspektywa Bożego Narodzenia w Tokio lekko mnie przerażała, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze i 23 grudnia lądowałem na warszawskim Okęciu (mgieł nie było, jak dzisiaj)…
Co takiego napawało mnie przestrachem? Jakie wygląda Boże Narodzenie po japońsku ?
Zawsze chcialem do Japoni… i mimo ze moglem i w sumie moglbym – nigdy tam chyba nie dajade. Duzo czytalem , troche wiem, ale takich codziennych spostrzezen jak te tutaj nie sposob wyczytac czy tez przezyc jako turysta. Zazdroszcze… Ale z pewnoscia mialem w tym czasie inne ciekawe czasy i przezycia wlasne 🙂