Nieznośmy upał. Teraz ogromna burza. Nawałnica. Nie wiem jak nazywa się stan odwrócenia tego, że więcej wody jest nade mną niż pod stopami? Nie ma Kanta, by spytać kogoś o sens takiego zaprzeczenia prawa ciężkości.
Wcześniej Nowy Sącz. Bardziej niż gorąco. Chowam się w krótkim półcieniu rzucanym przez skąpe szczyty dachów.
Po raz kolejny, a jestem drugi raz w tym mieście, na witrynie sklepu ze starzyzną, pamiątki z Górnego Śląska.
Treść dostępna po opłaceniu abonamentu
Zaloguj się
lub
Wykup
Sprawdź
Wykup
Anuluj
Pełny dostęp na 360 dni za 130.00 zł.
Pełny dostęp na 30 dni za 14.00 zł.
Dostęp do jednego artykułu na 7 dni za 4.00 zł.
Anuluj