Zamków na Opawskim Śląsku jest wiele. Łatwo do nich dotrzeć i może dlatego, gdy pokonuję jeszcze jeden zakręt na drodze, patrzę, czy zza drzew nie wyłania się sylwetka kolejnego…
Droga z Opawy jest, jak zwykle tutaj, malownicza. Pobocza obsadzone jabłoniami. Już teraz uginają się pod ciężarem owoców. Dzisiaj kwaśne, może za chwilę, za moment będą słodkie?
Równy asfalt prowadzi wyżej i wyżej. Około 5 kilometrów na południe od Opawy leży miasteczko Raduň. Domy stawione krótszymi bokami do drogi. Niemieckie osadnictwo. Pusta, dawna karczma. Od niej, droga wijąca się już tylko kilkadziesiąt metrów w górę. Mijamy stary cmentarz i miejscowy kościół. Gdy przechodzę obok, wychodzą z niego starsze, opatulone w chusty kobiety. Upewniają mnie, że dobrze idę, gdy pytam o drogę. Coraz lepiej rozumiem czeski.