Rzymskie ulice. Są jak historia tego miasta. Wciąż zaskakują czymś nowym… Opowiadają własne historie, gdy pokonujesz kolejny zaułek, wkraczasz na plac, placyk, podwórze.
Lubię spacery po tym mieście. Szybkie espresso, zapach owoców, lody w gorący dzień… Karczochy obrane i namoczone w soku z cytryny. A wszystko to w cieniu pomnika Giordano Bruno.
Faktura zużytego drewna. Stare drzwi, gdy je mijam, każą pomyśleć o tym, ile razy definitywnie je zamykano lub z drżeniem serca ktoś czekał, kiedy usłyszy pukanie…
W oddaleniu od spraw wielkich i ważnych… Okna. Piękne, strojne. Rzymskie ulice… Pójdziemy na spacer?
Treść dostępna po opłaceniu abonamentu
Zaloguj się
lub
Wykup
Sprawdź
Wykup
Anuluj
Pełny dostęp na 360 dni za 130.00 zł.
Pełny dostęp na 30 dni za 14.00 zł.
Dostęp do jednego artykułu na 7 dni za 8.00 zł.
Anuluj
Tak, piękne ulice bez końca, szczególnie w Centro Storico ( Via Giulia z łukiem, którą chodził jeszcze Michelangelo), w dzielnicy Monti i na Zatybrzu. I uważne, wrażliwe oko, autora tych zdjęć. A zdjęcie z mostami i soczystą zielenią przywodzi na myśl końcówkę filmu „Wielkie piękno”
Wielkie piękno… Hmm, dziękuję, za takie porównanie