Ślask jak Montana

Wciąż (część Czytelników może odczuwać znużenie tym tematem, więc obiecuję, że tej wiosny to już ostatni raz), zjeżdżając do doliny, w której rozłożona jest Opava, upajam się zapachem kwitnących jeszcze pól rzepaku. Ktoś ładnie powiedział, że te ukwiecone łany rzepaku, to zapach i smak miodu i tego, co potem odczuwamy smakując plaster miodu w jesienny lub zimowy dzień.

Treść dostępna po opłaceniu abonamentu
Zaloguj się lub Wykup
Sprawdź Wykup
Anuluj
Pełny dostęp na 360 dni za 130.00 zł.
Pełny dostęp na 30 dni za 14.00 zł.
Dostęp do jednego artykułu na 7 dni za 8.00 zł.

Abonament '360'

Kup pełny dostęp do zawartości jodlowanie.pl za 130 zł na 360 dni.

Przelew realizuje operator 'Przelewy24'.

Po zakupie Twój e-mail będzie loginem do treści.

Sprawdź
Odblokuj na 360 dniDokonując zamówienia potwierdzasz zapoznanie się z regulaminem. * Zgoda wymagana.

Abonament '30'

Kup pełny dostęp do zawartości jodlowanie.pl za 14 zł na 30 dni.

Przelew realizuje operator 'Przelewy24'.
Po zakupie Twój e-mail będzie loginem do treści.

Odblokuj na 30 dniDokonując zamówienia potwierdzasz zapoznanie się z regulaminem. * Zgoda wymagana.

Artykuł '8'

Kup dostęp do tego jednego artykułu
za 8 zł na 7 dni.

Przelew realizuje operator 'Przelewy24'.
Po zakupie Twój e-mail będzie loginem do treści.

Odblokuj na 7 dniDokonując zamówienia potwierdzasz zapoznanie się z regulaminem. * Zgoda wymagana.
Anuluj

Niebiesko-żółte... Śląskie. Rzepakowe (pole)

 

5 komentarzy do “Ślask jak Montana

  1. Nie, moim zdaniem takie komentarze do codziennych chwil nie są wcale nużące, tym bardziej okraszone nawiązaniami do wspomnień. To także są kolory życia, ale człowiek, tym bardziej człowiek „miejski” ,zwykle je ignoruje, albo nawet nimi trochę pogardza. Ciekawe też ,bo większości ludzi rzepak śmierdzi :), tak jak aksamitki. Jeśli wypuścić się o tej porze roku na rowerze wśród pól i łąk, ma się zapewnioną całą paletę zapachów – od rzepaku , przez pierwsze ścięte trawy, młode zboże aż do dzikich bzów i konwalii. Co do mnie, nawet tzw.zapach wsi mi nie wadzi.:)
    A mięta u nas też rośnie znakomicie, w ogrodzie od jednej roślinki za chwilę jest cały zagon, chaszcze mięty…

  2. Cudownie opisane, bardzo zmysłowo. Czytając, czuję, jak mnie otacza słoneczna i miodowo pachnąca miękkość. Tak dobrze jest zatrzymać sie na chwilę i zachwycić aię czymś wokół nas. Zachwytem dziecka. Dziękuję!

  3. na marginesie, „crispy” to rześkie, w sensie chłodne, orzeźwiające; no chyba że kruche, bo się od niego kruszeje, z tą pogodą w Ameryce nigdy nic nie wiadomo 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.