Kuski z węgla, jak śląskie łzy niewyschłe…

 „Człowiek zostaje zapomniany, gdy zostaje zapomniane jego imię”  Gunter Demnig (2014) W fotobiografii Jana Karskiego, którą niedawno ktoś wydał w Warszawie (dla jasności dobrze, że to zrobiono, bo to postać wybitnie niedoceniona przez polską historiografię, a jego zasługi są nadal pomniejszane), w znajdującym się tam wstępie autorstwa Adama Rotfelda, przeczytałem o konieczności pielęgnowania pamięci ludzi i historii narodów, bo tylko taka przetrwa i jest piękna (w swojej prawdzie i sensie utrwalania). Każda inna […]

Z rolki wzięte

Czytam tą prasę czeską i czytam, i wpadam w zdumienie liczbą tekstów poświęconych Polsce i temu, że jest tu autentyczne zainteresowanie tym, co  dzieje na północ od Bramy Wielkomorawskiej. Co prawda nie jest to coś, co interesowałoby może najbardziej polskiego czytelnika, zero w prasie o wyborach i o tym, że mamy problemy z liczeniem do trzech, ale zawsze i te doniesienia, które są wzbudzają w czytelniku takim jak ja niekłamane zainteresowanie. Przeglądanie się w lustrze… Wiecie, co mam na myśli? A nóż będzie lepiej niż myślimy, […]

Powroty. Cmentarz żydowski w Krnovie

Powstał w 1872 r. Do dzisiaj zachowało się 150 nagrobków, w tym neobarokowa tumba nagrobna z 1910 roku. Miejscowość nazywała się wtedy Jaegerndorf. Ostatni pogrzeb miał miejsce w 1968 roku. Dom pogrzebowy zniszczyli naziści w 1939 roku. Cmentarz konsekwentnie niszczyli komuniści w latach 1983-86.

Koncert w synagodze / Concert in synagoge

Zapis z koncertu W synagodze w Krnovie słuchałem koncertu muzyki żydowskiej. Muzyka i słowa. Teksty wierszy przypominały sceny z dzieciństwa. Oniemiałe oczy dziecka patrzyły, jak krople parafiny, jak łzy dorosłych, płynęły po chanukowej menorze i zamierały martwe. Jaegerndorf 1938. Muzyka, wypełniała martwą przestrzeń synagogi, z której Boga wyprowadzono nocą i zamieniono jego dom, na skład rzeczy niepotrzebnych. Zostały Tora i nazwiska wiernych, którzy nie chcieli odejść. Zabrano ich później. […]

Mówią o sobie: „Brygada żydowski cmentarz w Karniowie (Krnov)”

To tekst o determinacji, wierze w sens zmagania się z rzeczywistością i ludziach, którzy mnie zachwycili. To nie będzie obiektywny wpis. Będzie skrajnie subiektywny. Jest tylko pośrednio o ludziach, którzy odeszli i leżą na żydowskim cmentarzu w Karniowie. To wyraz uznania dla tych, którzy za wszelką cenę starają się pamięć o tych, co odeszli zachować. Na cmentarzu założonym w 1873 roku (dzisiejsza dzielnica V Osade)  i czynnym do lat 60-tych XX wieku, leżą wybitni przedstawiciele gminy miasta Karniowa (wówczas […]

Czeska Atlanta nazywa się Krnov, a Kofola jest (górno-)śląska…

Pomysł na kofolę zrodził się z kilku powodów. Była kawa, przy której paleniu coś zostawało. Ówcześni planiści i technolodzy żywienia, słusznie martwili się, że się to coś marnuje… (a miało tyle kofeiny w sobie) i zastanawiali się, co z tym można zrobić…

Czeskie Cicely…

To nie będzie tekst obfitujący w daty i nazwiska. Będzie to raczej krótka, zapewne powierzchowna obserwacja z Karniowa (czes. Krnov), które jak wiele okolicznych miasteczek Śląska Opawskiego, zadziwia swoją aurą i ma się wrażenie, że to plenery i obrazy ze znanych nam opowieści filmowych… No więc, czy pamiętacie to urocze, a straszne czasami alaskańskie Cicely z „Przystanku Alaska” (Northern Exposure)?