Efekt Elvisa

To się zaczęło podczas ostatniej (niedzielnej) wizyty na targach staroci. Jak morze w czasach PRL-u, tak targ  wyrzuca na swój brzeg „śmieci”, odpady, przedmioty do odnalezienia (czekając na swojego Marcela Duchampa). Robi to z tą samą siłą z przedmiotami cennymi, jak i tymi całkowicie pozbawionymi wartości. Te ostatnie kuszą i mamią chyba tylko ich właścicieli. Ułudą zysku i odnajdującego je klienta. Wracałem  pochłonięty tymi myślami