Kapliczka Josefa Seyfrieda

Trasa do Rohova. Wzbogacony o lekturę „Dyskretnego uroku Śląska” Evy Tvardej, mijam kapliczkę, której już dziesiątki zdjęć znajdują się w moim archiwum. Z pewnym rozczarowaniem przyjąłem fakt, że w jej książce nie znalazłem czegoś więcej o tym miejscu. Ale to trochę naiwne oczekiwanie, że coś będzie kompletnym opisaniem świata, gdy tych światów jest tyle, ile istnień które złożyły się na jego historię… Poddając się urokowi  formy kapliczki, proporcji architektury i niezwykłości […]

Ślask jak Montana

Wciąż (część Czytelników może odczuwać znużenie tym tematem, więc obiecuję, że tej wiosny to już ostatni raz), zjeżdżając do doliny, w której rozłożona jest Opava, upajam się zapachem kwitnących jeszcze pól rzepaku. Ktoś ładnie powiedział, że te ukwiecone łany rzepaku, to zapach i smak miodu i tego, co potem odczuwamy smakując plaster miodu w jesienny lub zimowy dzień.

Zapachy Opawy

Zadziwiające jest to co dzieje się w Opawie. Miasto pachnie tysiącami kwiatów rozkwitających na drzewach, krzewach. Feeria kolorów jakie tworzą, to nic w porównaniu z odurzającym zapachem, jaki wypełnia miasto, każdy jego zakątek. Woń wsącza się w pory skóry, fragmenty ubrania. Oddychanie to  teraz walka z pokusą nieumiarkowanego „zaciągania się” powietrzem ciężkim od woni, których choć nie rozróżniam, to wdzięczny jestem im za to, że po prostu są. Wiosna. Także wokół Opawy […]