Ślask jak Montana

Wciąż (część Czytelników może odczuwać znużenie tym tematem, więc obiecuję, że tej wiosny to już ostatni raz), zjeżdżając do doliny, w której rozłożona jest Opava, upajam się zapachem kwitnących jeszcze pól rzepaku. Ktoś ładnie powiedział, że te ukwiecone łany rzepaku, to zapach i smak miodu i tego, co potem odczuwamy smakując plaster miodu w jesienny lub zimowy dzień.

Zapachy Opawy

Zadziwiające jest to co dzieje się w Opawie. Miasto pachnie tysiącami kwiatów rozkwitających na drzewach, krzewach. Feeria kolorów jakie tworzą, to nic w porównaniu z odurzającym zapachem, jaki wypełnia miasto, każdy jego zakątek. Woń wsącza się w pory skóry, fragmenty ubrania. Oddychanie to  teraz walka z pokusą nieumiarkowanego „zaciągania się” powietrzem ciężkim od woni, których choć nie rozróżniam, to wdzięczny jestem im za to, że po prostu są. Wiosna. Także wokół Opawy […]