historie pisane przez małe „h”

„… z ekscytacją śledzę historię pisaną przez małe „h” ks. Jan Kaczkowski Ten cytat spadł mi z nieba. To pewien stan emocji, który się pojawia, ilekroć powracam do osoby ks. Jana Kaczkowskiego. Na początku mojego z nim spotkania było (lepsze niż bym chciał) rozumienie czym jest walka – w jakimś sensie i w pewnych stanach beznadziejna – z nowotworem. Walka o godne odchodzenie. Rozumienie, że przegrana w tej chorobie oznacza śmierć i prawo do mówienia o tym. Pisałem już […]

Piasek między palcami…

Dawno już nie miałem okazji, by korzystać z takiego poczucia skupienia na sobie i tym co wokół. Na spokojną, nieśpieszną obserwację kształtów, kolorów. Spacery, nic nierobienie. Popołudniowe i wieczorne pisanie. Za dnia, wokół i obok, śpiewają nieznane mi rodzaje ptaków. Budzą o poranku. Z oddali dochodzi szum morza. Jest zadziwiająco spokojne. Wczoraj i dzisiaj. * Puste, piaszczyste plaże. Porosty na gałęziach. Kolory. Tyle ich wokół.

Dwa

Mój „facebook” przypomniał mi, że ten blog ukończył właśnie dwa lata. Pomyślałem natychmiast o tym, co o czyms takim jak wydarzenie (w sensie fotograficznym i historycznym) pisała Susan Sontag. Wydarzenie „(…) to coś, co można sfotografować (…)”. Dość prosta definicja. O reszcie, czyli czy coś jest wydarzeniem, czy tez nie przesądza ideologia…, dodaje w innym miejscu. Jaki byłby więc portret tego blogu?

Śląsk

Jestem niebezpiecznym i nieuważnym kierowcą, gdy podróżuję po Śląsku. Rozglądam się nienasycony widoków i kolekcjonuję to co dostrzegam pośpiesznie wokół. Chłonę miejsca i nastroje jak gąbka. Znaki przy drodze przestają mieć znaczenie. W ich miejsce wykreślam trasy znane i te odkrywane. Droga i wędrówka jest jedynie pretekstem. Zapominam o celu. To musi być miłość, skoro za każdym razem widząc miejsca raz już oglądane, odkrywam je na nowo i pozostaję w stanie zadziwienia, zdumienia […]

Przywilej?

Czytam bez specjalnego zdziwienia w dzisiejszej prasie, że „PiS nie da przywilejów Ślązakom”. Nie pojmuję tego zdziwienia. Jeszcze bardziej nie rozumiem tego, o jakich przywilejach jest mowa? Do mowy własnej i jej kultywowania? Do tradycji? To przywilej? Chyba jednak elementarne prawo człowieka. Naprawdę trzeba być już nieźle opitym szaleju, by formułować takie tezy… 

Inwentaryzacja

„Prawdziwy wizerunek człowieka ginie między jego fotograficznymi odbiciami” (Karol Joźwiak, Zofia Rydet) Bylem, widziałem, odnotowałem. Mam ze sobą po(d)ręczny minikatalog wystawy Twórcy kultury śląskiej 2015. Zdjęcia Krzysztofa Millera i Marka Wesołowskiego. Do niektórych będę wracał. Portrety –  te po nas pozostaną (tak twierdzą teoretycy fotografii). Impresja, 23 października 2015 r.

Mój Śląsk. Pełny tekst wystąpienia w Sali Sejmu Śląskiego w 2012 roku.

Wystąpienie w Sali Sejmu Śląskiego w 29 października 2012 roku podczas publicznej obrony projektu wystawy stałej Historii Górnego Śląska. (tekst nie był wcześniej publikowany; wersja autorska) Szanowny Panie Przewodniczący, Panie Marszałku, Szanowni Państwo, Ślązacy mają swoją własną  twarz, ale mają kłopoty z zobaczeniem jej w lustrze,