Między Półwsią, a Kamieńcem Wyprawy na tzw. Ziemie Odzyskane mają niemal zawsze ten sam posmak. Są odkrywaniem świata w jakiejś części nieznanego, ale dziwnie bliskiego. To okaleczona rzeczywistość wsi i miasteczek, w których często jedynym świadectwem tego co pozostało po przeszłości jest miejscowy kościół, czasami fragment zabudowy rynku, miejscowe więzienie, koszary. Utylitaryzm wojenny i pragmatyzm gospodarczy w jednym. Przy zrujnowanych majątkach dziwnym trafem to co ocalało i służyło przez kolejne dekady […]
synagoga
Purim w krnovskiej synagodze
To nie tylko radosne święto. To znak życia i powrotu. Purim w krnovskiej synagodze. [Krnov, 5 marca 2015 r.]
Pustka i anioł grający na dachu.
Tarnów. Grudniowy dzień. Taki zapis z dawnej dzielnicy (żydowskiej).
Ślady
W 1939 roku w Nowym Sączu mieszkało 10 ooo Żydów. Miasto było jednym z ważniejszych ośrodków chasydyzmu w tej części Europy Wschodniej. Dach w modlitewni przy ulicy Jagiellońskiej 50, w święto Sukkot unosił się ku górze niesiony siłą modlitwy i kołowrotem, na wypadek gdyby te pierwsze zawiodły…
Mówią o sobie: „Brygada żydowski cmentarz w Karniowie (Krnov)”
To tekst o determinacji, wierze w sens zmagania się z rzeczywistością i ludziach, którzy mnie zachwycili. To nie będzie obiektywny wpis. Będzie skrajnie subiektywny. Jest tylko pośrednio o ludziach, którzy odeszli i leżą na żydowskim cmentarzu w Karniowie. To wyraz uznania dla tych, którzy za wszelką cenę starają się pamięć o tych, co odeszli zachować. Na cmentarzu założonym w 1873 roku (dzisiejsza dzielnica V Osade) i czynnym do lat 60-tych XX wieku, leżą wybitni przedstawiciele gminy miasta Karniowa (wówczas […]
Powroty. Schody
Powroty. Krnov (Karniów). Synagoga. Schody, okna, detal. Pochwała szczegółu i urody skrywanej.
Pejzaże odległe. Synagoga w Wiśniowej
Z korespondencji, którą otrzymuję wynika, że milcząco przyjętym założeniem jest to, że blog ten poświęcony jest wyłącznie Czechom i tego, co jest rutyną mojego życia na obczyźnie. Pisany „bez napinania się”, jak powiedziałby Mariusz Szczygieł (przy okazji donoszę z radością, że jego „Gottland” ma już swoje siedemnaste wydanie w Czechach!) i z pewnym rodzajem zawierzenia, że Czechy i Czesi fascynują i w sensie poznawczym są tematem, który „sam się pisze”. Właściwie to przyjąłbym ten rodzaj […]