Rzucają się w oczy w niemal w każdym z mijanych miasteczek i osad południowej Francji. Patrząc na nie wyobrażałem sobie, jak spotykały się przy nich miejscowe kobiety. W koronkowych czepcach, grubo tkanych spódnicach. Widuje je na archiwalnych zdjęciach, w nostalgicznych książkach o dawnej Sabaudii. Kobiety dzieliły się naprędce wiadomościami o tym co stało się u sąsiadki, narzekały na mężczyzn, którzy zdążyli już wyjść w pole lub jak tutaj w Marceau (gdzie mieszkam), ścigając się z czasem szli w góry i wydobywali antracyt w pobliskich kopalniach ulokowanych na zboczu góry o oczywistej (w tej sytuacji) nazwie Les Mines (Kopalnie).
Sabaudzkie lavoirs.
Treść dostępna po opłaceniu abonamentu
Zaloguj się
lub
Wykup
Sprawdź
Wykup
Anuluj
Pełny dostęp na 360 dni za 130.00 zł.
Pełny dostęp na 30 dni za 14.00 zł.
Dostęp do jednego artykułu na 7 dni za 8.00 zł.
Anuluj
Przybliża nam Pan ciekawe historie.
Dziękuję.