Pamiętacie oscarowy film, powiązanego rodzinnie ze Śląskiem, Floriana Henckela von Donnersmarcka „Życie na podsluchu?“ Drugoplanowa postać w tym filmie, reżyser Jerske, otrzymał nieoficjalny zakaz wykonywania zawodu (niem. Berufsverbot). Nękany przez tajną policję, osaczony przez agentów i pozbawiony pracy, ostatecznie popełnił samobójstwo?
Mniej tragiczny, choć nader bolesny, okazał sie los Tadeusza Różewicza, który nie mogąc tworzyć i mieszkać w Krakowie, został zmuszony do opuszczenia miasta i zamieszkania w nigdy przez niego niepolubionych Gliwicach. Tu, nie niepokojony tworzył i osiągnął wyżyny swej poezji i dramatopisarstwa… W 1968 roku opuścił Gliwice i bardzo niechętnie do nich powracał. Podobnie jak do środowiska poetyckiego, w którego późniejsze, schlebiające uznanie nie uwierzył ?
A może mówi Wam cos nazwisko Fritza Augusta Bimlera, katowickiego malarza urodzonego w Żorach, mieszkającego i tworzącego przed 1939 r w Katowicach?
Bravo!