Lubiłem ten fragment z Fado. Piosenka o duszy Zbigniewa Kadłubka, w którym pisał o historii Wizygotów i o tym jacy som (czy są). Pisał to, bo chciał ( jak podkreślał we wprowadzeniu do książki) przez taką analogię ujrzeć Śląsk z innej perspektywy.
Tamten tekst wzbudził moje uznanie, był poszukiwaniem odpowiedzi na pytania lub po prostu je stawiał. Nie znajduję tego w wywiadzie, który jak rozumiem jest swoistym credo dla nowego, współczesnego czasu, w jakim Śląsk się znalazł. Gdy Śląsk, Ślązacy i geografia miejsca rozczarowuje albo odbiera mu, mojemu Śląskowi, szanse.
No cóż, rozczarowania rzeczywistością mogą być różne. Stanu tego nie da się uniknąć, pytanie jednak o diagnozę i możliwe scenariusze tego, co „po rozczarowaniu”, jest już tym co mnie w sprawie Śląska interesuje.
Zacznijmy jednak od dwóch zarysowanych w tym tekście kontekstów i obalania mitów niemożności, dupowatości czy innych rodzajów fatum, jakie ciążą (lub potencjalnie) miałyby ciążyć nad Śląskiem. Zacznę zatem od owego determinizmu geograficznego, bo w sumie to ciekawa i oryginalna sprawa.
Cóż, prawda z pewnością i tu leży gdzieś pomiędzy. Fakt,że dla procesów ciągłego (!) budowania tożsamości nie wystarczą deklaracje (…jacy by nie byli..) ani też tym bardziej akademickie analizy.Pustki wyrosłej na gruncie tego, co zgubione lub zniszczone, jest niestety sporo. Potrzebna jest praca na samym dole. Szkoły,muzea także, dyskusje, otwarte spory, pytania, nawet te bez natychmiastowej odpowiedzi.
A książka i styl Kadłubka – znakomite.