Café Evžen, czyli Bob Dylan po opawsku

Opawa po godzinie 19, 20 staje się miastem bardzo prowincjonalnym. Pozamykane sklepy straszą niesprzedawalnym towarem. Rytm życia, jak wczesnym ranem i w nocy, wyznaczają zegary i dzwony, wybijając godziny porządku ziemskiego i Boskiego. W tym czasie wypełniają się miejscowe kafejki, knajpy i kawiarnie. Sączone jest piwo, a szansę na dotrwanie do późna daje serwowana tu kawa, niezła, polecam w zasadzie bez względu na miejsce, w którym się na nią zdecydujecie. Wczoraj, na ulicy Ostrożnej, […]

Opis pewnego miejsca…

Tam, gdzie izraelskie przekąski… Św. Jakub serwuje herbatę, wino koszerne i kawę z Findżanu. Kardamon wypełnia nozdrza. Św. Józef, za rogiem… Niemo nawołuje „Hummus, herbata po marokańsku…”. Cheder. To nie szkółka niedzielna. Odgłosy. Szkło, porcelana, szelest kartek. Aromaty, rwane słowa. Niespisane. Kazimierz, ziemia nieświęta, choć (po)święcona. Takie miejsce. A dwaj święci, wciąż tacy zapracowani… *** Bywanie na spotkaniach z poezją (o fotografii nie wspomnę), bywa jak […]