Walizka była stara, ale chyba nie tak stara jak zdjęcia, które w niej leżały. Większość z końca 19. wieku. Tylko niektóre pamiętały czasy, w których wyprodukowano tę walizkę z tektury. Jej papierowa wyklejka nie pamięta już wzoru jaki nosiła… Powróćmy jednak do zdjęć.
Górny Śląsk w obrazkach. Portrety, zdjęcia ślubne, komunijne…
Fotografie różne, choć jak zawsze dominowały te ze śląskich atelier.
Tym razem zadziwiająco liczne z zakładu Paula Hildebrandta przy Kaiserstrasse 24, w Königshütte. Ostatni adres jaki znajduję w walizce z tego atelier to pochodzący już z adresu przy ul. Wolności 24, w Królewskiej Hucie, a więc sprzed 1934 roku. Nietypowa para młoda. On i ona raczej dojrzali. Młodość noszą raczej w sercach niż w metryce.
Natrafiam na inne mocno zniszczone. Format pocztówkowy, mocno zniszczone. Zalane wodą, kiedyś. Wykonał je pewnie przypadkowy fotograf, może ktoś ze schroniska i tak dorabiający?
Fotografia ma swój tytuł „Aufbruch von der Kreuzbaude. 1937”.