Mgły, pejzaże i obrazy.
Wczoraj odbyłem podróż do miejsc od kilku miesięcy niewidzianych.
Przedzieranie się przez pejzaże jesienne w grudniu. Mijane lasy Rud, a potem nieogarnięte pustkowia Bramy Wielkomorawskiej. Pola zadziwiająco zieleniejące się o tej porze roku. Samotnie stojące drzewa na krawędziach horyzontu. Mgła między nimi i ta rozpierzchająca się pod wpływem jadącego samochodu. Odsłaniająca drogę.
Dobrze jest wracać do miejsc, w których zna się niemal każdy kamień, zakręty nie niosą zaskoczenia. Wspinanie się po wzgórzach ciągnących się od Sudic w stronę Opawy. Niezobowiązujące spotkanie starych znajomych, którzy już niczego od siebie nie chcą.
Dawne budki telefoniczne przy Alei Masaryka wypełniły kolejne postaci i obrazy.
Treść dostępna po opłaceniu abonamentu
Zaloguj się
lub
Wykup
Sprawdź
Wykup
Anuluj
Pełny dostęp na 360 dni za 130.00 zł.
Pełny dostęp na 30 dni za 14.00 zł.
Dostęp do jednego artykułu na 7 dni za 4.00 zł.
Anuluj
Tak pięknie opisuje Pan moje rodzinne strony.
Dziękuję za ten rodzaj docenienia…:)