Cieszyn na szczęście wciąż ten sam.
Nadal nieznany.
Poznawany w sposób, by nic nie tracił ze swojego uroku i mojej o nim niewiedzy.
Miejsce na granicy – historii, światów, pamięci.
Po długiej przerwie aparat wzięty do ręki.
Odżałowane kadry?
Nie wiem.
Czy przerwa nie była zbyt długa?