No i jest już Nowy Rok… w swojej kolejnej trzeciodniowej odsłonie.
Nie wszystko jest takie jednak nowe, a może po prostu widać, że symboliczna data 1 stycznia nie oznacza przekroczenia rubikonu zmian. To potwierdzenie tego, że nie sprawdza się założenie, że to co było nie ma znaczenia na to, co dzieje się współcześnie… Przynajmniej w polskim muzealnictwie.
Rozmowa z Heleną Datner, zaangażowaną w tworzenie wystawy stałej w Muzeum Żydów Polskich w Warszawie, powinna być trzeźwiąca dla tych wszystkich, którzy bardzo podobną sytuację zlekceważyli w przypadku Muzeum Śląskiego i wykazywali rodzaj niewiary, że tego rodzaju naciski istnieją, a politycy i dyspozycyjni eksperci (często pozostający poza kontekstem historii Śląska) kierują się dobrymi intencjami („prawda historyczna”, „polska racja stanu” itd.)
W ogóle wywiad ten w innym świetle stawia „sukces” wystawy warszawskiego muzeum.
Tak, tak znawców przeszłości, którzy wiedzą lepiej jak było, jest jak ze stańczykowymi lekarzami 🙂 🙁
Panie Leszku, w obu przypadkach (MHŻP i MŚ) zadziałał dokładnie ten sam mechanizm. W tej sytuacji mam proste pytanie do najważniejszych osób w państwie: Proszę mi wytłumaczyć co to jest (w tych konkretnych przypadkach) „polska racja stanu” i na czym ona polega? Bo jakoś nie kumam. Coraz bardziej zaczyna to przypominać filozofię Kalego. Mam nadzieję (ciągle), że nasi decydenci kiedyś wreszcie zmądrzeją i wystawy w muzeach będą pokazywały historię a nie politykę historyczną.
Decydenci zmądrzeją? Wybierzmy nowych, będzie okazja w 2015 roku! Liczenie na refleksję tych co są, to naiwność.