Śląsk. Mój. Alternatywny

Fotografia z „babcinego albumu”.

Stare zdjęcie i widok na nieodległe Kochłowice, kazało mi się zastanowić nad moim pejzażem osobistym Górnego Śląska.

Treść dostępna po opłaceniu abonamentu
Zaloguj się lub Wykup
Sprawdź Wykup
Anuluj
Pełny dostęp na 360 dni za 130.00 zł.
Pełny dostęp na 30 dni za 14.00 zł.
Dostęp do jednego artykułu na 7 dni za 8.00 zł.

Abonament '360'

Kup pełny dostęp do zawartości jodlowanie.pl za 130 zł na 360 dni.

Przelew realizuje operator 'Przelewy24'.

Po zakupie Twój e-mail będzie loginem do treści.

Sprawdź
Odblokuj na 360 dniDokonując zamówienia potwierdzasz zapoznanie się z regulaminem. * Zgoda wymagana.

Abonament '30'

Kup pełny dostęp do zawartości jodlowanie.pl za 14 zł na 30 dni.

Przelew realizuje operator 'Przelewy24'.
Po zakupie Twój e-mail będzie loginem do treści.

Odblokuj na 30 dniDokonując zamówienia potwierdzasz zapoznanie się z regulaminem. * Zgoda wymagana.

Artykuł '8'

Kup dostęp do tego jednego artykułu
za 8 zł na 7 dni.

Przelew realizuje operator 'Przelewy24'.
Po zakupie Twój e-mail będzie loginem do treści.

Odblokuj na 7 dniDokonując zamówienia potwierdzasz zapoznanie się z regulaminem. * Zgoda wymagana.
Anuluj

Moja ziemia (okolice Chudowa)

6 komentarzy do “Śląsk. Mój. Alternatywny

  1. Któż, przyjeżdżając na Górny Śląsk, spodziewa się takich wrażeń? Melancholii, zastygnięcia, nostalgii… A to na tych zdjęciach właśnie jest. Faktura zaoranych pól, desenie drzew, a latem zaskakująca, soczysta zieleń. Taki też jest Śląsk, tak.

      1. Pamiętam seminarium o Górnym Śląsku i jego wielokulturowości, kilka lat temu. Przyjechały osoby z całej Polski. Większość była zdumiona, że są tu w ogóle jakieś pola,zagajniki (myśleli,że tylko hałdy, kominy itd., ten obraz jest niewiarygodnie utrwalony). Nadto ładne miasta, miasteczka. I tyle różnych historii, poplątanych, niejednoznacznych, często dramatycznych.

  2. Ja myślę że każdy z nas ma swoje osobiste obrazy, które są mocno zakodowane w nas. Ja mam taki obraz jak odwiedzam moje rodzinne strony, pokonując 800 km podjeżdżam na wzgórze i z tam widzę w oddali moją miejscowość. Mija wtedy całe zmęczenie i jest tylko radość.

Skomentuj Leszek Jodliński Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.