Malowany ptak… Obrazy NYC.

Opowieść o tych, którzy na spotkanie przy wigilijnym stole już nie dotrą… U zbiegu Wall Street i Broadway stoi grupka osób z wysokimi tyczkami. Jak wielu innych ludzi spotkanych tego dnia na nowojorskich ulicach i ci robią coś, co – przez chwilę – pozostaje ich odrębnym i tajemnym rytuałem.

Otwórz oczy na… fotografię (i Berlin)

Berlin widziany podczas tych ostatnich dni przyjemnie mnie uwodzi. W jakimś sensie to relacja obustronna, bo miasto wciąż mile zaskakuje (lub odwrotnie, jest po prostu sobą?), a ja pozostaję pod jego urokiem. Berlin jest sobą zarówno wtedy, gdy ucinam sobie krótką rozmowę ze sprzedawcą Currywurstu późnym wieczorem, gdy klientów mniej i można poczytać ulubioną gazetę, jak i wówczas gdy zmierzając do siebie mijam po drodze tutejszą knajpę na rogu. Przez szeroko otwarte […]

Podróż (6). Niebiańskie niebo nad Kieżmarkiem

Rys historii Jest rok 1681, a Kežmarok (pol. Kieżmark), od wieków znajduje się w rękach szlachty węgierskiej i ma status wolnego miasta królewskiego. Pobliskie tereny, jak i sam Kieżmark podnosi się po zniszczeniach i zamieszkach powstania kuruców. W mieście nie ma nadal żadnej świątyni ewangelickiej, a kraj przechodzi intensywną rekatolizację.

Londyn wczoraj / London yesterday…

Szalona i intensywna. Podróż do Londynu. Są miasta i te miejsca, które mają swój genius loci. Gdy samolot płynął ponad biało-zielonymi wzgórzami Seven Sisters i wybrzeżem w okolicach Dover, zrozumiałem, że to  powrót do siebie i wspomnień związanych z tym miejscem, krajem, ludźmi. Londynem wreszcie i wyjątkowym latem 1997 roku, gdy każdy z weekendów spędzałem krążąc po jego ulicach, parkach, galeriach i pubach, wsłuchując się w niezrozumiałe (na początku) dźwięki dialektu cockney…[FMP]

Pytania

Kilka dni temu otrzymałem maila z Muzeum Śląskiego, w którym dyrekcja muzeum pytała mnie, czy chcę, aby moje nazwisko umieszczono na tablicy zawierającej nazwiska tych, którzy pracowali przy tworzeniu wystawy i którą 25 czerwca zobaczymy w tym muzeum. Dokładnie, chciano tam umieścić informację, że byłem autorem wytycznych do założeń do scenariusza wystawy stałej.

Berlinaria

Berlinaria. Szkic o wystawie w Katowicach… W pewnym stopniu oczekiwałem innej wystawy. Cały ja. Nie doczytałem? Oparłem się na doniesieniach prasowych? Dałem się zwieść emocjom wiążącym mnie z tym miejscem, miastem? Nie wiem. Dość, że idąc na tę wystawę (z trzech lokalizacji wystawy dotarłem do dwóch w Rondzie Sztuki i w katowickiej BWA) oczekiwałem obrazu miasta, Berlina, który znam, który lubię. Mój Berlin jest skrajnie i  bardzo nie-niemiecki, środkowo-europejski, skąpany w odrzucaniu swojego garbu […]

Miejsce, którego nie ma

Troppau i Opava. Dwie nazwy, dwie pamięci. Jedno miejsce. Kawiarnia Philippa, której nie ma. Ślady, które zostały. Joseph Maria Olbrich przechadza się w zadziwieniu po niegdyś swoim mieście. Nic nie zostało z tego,  co zaprojektował. Odrzucono, zniszczono, wydarto pamięci.  

Zmiana / Change (7)

Ten motyw wraca. Powraca i dręczy. Posta 1. Kolejna odsłona projektu. A może kluczem do rozumienia jego istoty jest miejsce?  Aleja Masaryka, gdzie pierwszego Prezydenta Czechosłowacji lekkomyślnie wygwizdano w 1924 roku. Zapamiętał ten afront i cztery lata później przekreślił istnienie czeskiego Śląska, jako odrębnej krainy Korony/ Republiki … doprowadzając do upadku miasta i rozpaczy ludzi tu mieszkających… Czerń i biel, negatyw i pozytyw… Cisza i słowa. A może […]