Święta będą (pomimo i wbrew)

Pandemia koronawirusa jest faktem. Jest wokół i zbiera swoje tragiczne żniwo. Zmieniła ten rok (trochę to widać na blogu, za co prenumeratorów przepraszam, ale obiecuję więcej tekstów już wkrótce). Zmieniała i nas samych. Mniej pewnych, mniej butnych i „wiedzących” co jutro i co z nami (się stanie). Czas próby. Relacji z innymi, ze światem, który odgrodził się (a my od niego) maseczką oferującą namiastkę bezpieczeństwa. Patrząc na nasze Covid-owe maseczki, chciałoby się powiedzieć (parafrazując […]

Już jest (grafika Rudolfa Riedla).

Już jest. W tym roku taka. W kopercie, jak zawsze niepodobnej do innych. Magia wyzierająca z czerni, bieli i półtonów. Obrazy bliskie i dalekie. Niosące nadzieję. Tak… może zużyte słowo. Ale w tym czasie mam dość „fricku” i udawania, że święta, te zwłaszcza, to komercyjny piece of cake. Są w nas i liczą na ocalenie…  

Betejem. 2014 lat później

Nie wiem, jakie było Betlejem 2014 lat temu… To znaczy domyślam się, rekonstruuję fakty, ale w oczach mam to współczesne miasto. Wyobraźnię zbyt mocno obciążają obrazy, które z tamtym zdarzeniem, nie mają zbyt wiele wspólnego. W obrazie współczesnego Betlejem, nie ma nic z tradycji franciszkańskiej, którą znamy i uznaliśmy za swoją. Wjazd na obszar palestyńskiego Betlejem, to przejście do innego świata. Za murem, do palestyńskiego getta.

Trzy choinki

Dedykowane anonimowej czytelniczce z Chorzowa i tym, których oczarowała „Opowieść wigilijna”  lub zachwyci, gdy po nią sięgną… Intro. Dickens wiecznie żywy „Opowieść wigilijną” po raz pierwszy poznałem bardzo późno.

Punč, trdelníky i bałwan (zmieszany, nie wstrząśnięty…)

Pisałem niedawno o opawskim jarmarku. Trwa. Byłem, widziałem i wspominam… Jest inny od tych znanych z Polski. Koncerty muzyki (dzisiaj grano na scenie country), dopełniają coś na kształt pogodnego oczekiwania na święta… Tutaj, na Opawskim Śląsku tradycja adwentowa, powiązana z obecnością katolickich Habsburgów, jest jednak bardziej zauważalna. Ktoś wprawia się w śpiewanie kolęd, tu i ówdzie natknąć się można na adwentowy wieniec… Vanocni Jarmark…

Z rolki wzięte

Czytam tą prasę czeską i czytam, i wpadam w zdumienie liczbą tekstów poświęconych Polsce i temu, że jest tu autentyczne zainteresowanie tym, co  dzieje na północ od Bramy Wielkomorawskiej. Co prawda nie jest to coś, co interesowałoby może najbardziej polskiego czytelnika, zero w prasie o wyborach i o tym, że mamy problemy z liczeniem do trzech, ale zawsze i te doniesienia, które są wzbudzają w czytelniku takim jak ja niekłamane zainteresowanie. Przeglądanie się w lustrze… Wiecie, co mam na myśli? A nóż będzie lepiej niż myślimy, […]