Trochę na tak, trochę na nie…

Dziwne to bywa uczucie, „spotykać się z Polską”. Tu i teraz, gdy w jakiś nieunikniony sposób, jest się jej  „ambasadorem”(?), twarzą, osobą wywołującą potrzebę zwierzeń i wyrażania opinii na temat tego, czym jest Polska w oczach Czechów… Właśnie kupowałem wino, gdy sprzedająca mi je kobieta (mój czeski jest nadal bardzo daleki od pierwowzoru, wiec ustalenie że jestem z Polski, nie jest trudne), wylała z siebie prawdziwą kaskadę komplementów na temat urody Sopotu, Gdańska i Morza […]