Czasami dobrze jest wychylić głowę spoza kordonu granicznego i wpaść do Katowic. Pogoda jakby nieco gorsza niż w Opawie, ale – czym ucieszę mieszkańców metropolii górnośląskiej – okolice ulicy Kopernika oczom przybysza z Czech jawią się, jako naprawdę stylowe
dzieciństwo
Iva Janžurová
Jeszcze ją widzę, jak recytuje nieznany mi fragment prozy. Stoi na scenie sali amfiteatralnej w Witkowickim gazometrze.