Tym razem poruszać się będę po obszarach pozornie odległych i mało śląskich. Tak nie jest. Do pierwszego spotkania we Lwowie z porcelaną z fabryki Giesche doszło przypadkiem. Stało się to wówczas, gdy moje zainteresowania koncentrowały się na rodzinnych powiązaniach z Kresami (nieoczywistymi zupełnie). Wówczas to, spędzając kilka dni we Lwowie latem 2004 roku natrafiłem na przepiękny mlecznik z fabryki Giesche. Znalazłem go w sklepie ze starociami w okolicach Placu Dominikańskiego
Giesche
Wydziedziczeni
Byłem na wystawie #Dziedzictwo w Muzeum Narodowym w Krakowie. Mam dla Ślązaków i mieszkańców Górnego Śląska, dwie wiadomości. Jedna jest zła. Śląsk leży bardzo daleko od Krakowa. Druga też nie jest dobra. Śląska tak naprawdę nie ma.