Czesi są już po cokolwiek trudnych obchodach 25-lecia aksamitnej rewolucji (Sametová revoluce). W prasie wygasają ostatnie relacje i komentarze. W tym roku nie było tak miło jak wcześniej. Zabrakło tego, co Mariusz Szczygieł definiował mianem czeskiego pogodnego, bezkonfliktowego nastroju („pohoda”), a na praskim Albertowie, w kierunku Milosa Zemana poleciały jaja (pewnie czeskie) i pomidory (zapewne holenderskie). Oberwał też towarzyszący mu prezydent Joachim Gauck. Media milczą o ewentualnych obrażeniach […]