Chorzy z urojenia. Coś o Porozumieniu Zieleniogórskim…

Od jakiegoś czasu nie zabieram głosu w sprawie polityki obecnego rządu, bo mi się nie chce, bo poznałem niską jakość jego zarządzania w dziedzinie kultury, na przykład. Ale dla jasności. Nie czuję się niczyim zakładnikiem, a z pewnością nie tego rządu właśnie. Piszę, bo irytująca jest tendencyjność wybranych mediów (np. taki słodki TVN i powtarzająca swoją kwestię jak mantrę red. Anita Werner, która kolejny dzień pyta dlaczego minister jest taki zły, a lekarze tacy […]