Krótko, bo interwencyjnie

No niestety, nie jest do końca jest tak – jak to mi się wydawało – że oto mijam granicę polsko-czeską i zostawiam za sobą sprawy, które tak czy inaczej dotykają „przyległości” Muzeum Śląskiego. „Nie chcem, ale muszem”, jak mawiał klasyk. Czas na komentarz. Oto po raz kolejny w muzeum, w którym była już konwencja PO (śp. Michał Smolorz napisałby zapewne w swojej estetyce dziennikarskiej o parteitagu śląskiej formacji PO),