„Dziennik” powraca

Ze zdziwieniem i zaskoczeniem widzę, że będzie to mój pierwszy wpis na blogu od długiego czasu. Pierwszy w tym roku. To już blisko dwa miesiące… Niedobrze… A może po prostu jest inaczej? Inne sprawy, odmienne tempo życia i potencjalnie nowa rola bloga. Miejsca wpisów niecodziennych, obserwacji okazjonalnych? Niedawno byłem po raz pierwszy w Koszęcinie. Z rodzajem dawno niepamiętanej przyjemności odnajdowałem dyskretny uroku kolorów i lokalności Górnego Śląska. Gdzieś przez chwilę była nawet […]

„Żegnaj mój Śląsku”

dedykowane Ofiarom Tragedii Górnośląskiej 1945 W dziwny sposób Ziemia Święta i Palestyna odżyła we mnie dzisiaj. Lubię ten rodzaj koincydencji. Nagłej, nieco absurdalnej i poruszającej do głębi. Uciekając przed zimnem zaglądnąłem do księgarni z tanią książką.

Spotkanie z Panem Kosmitzky

Był rok 2003, gdy po raz pierwszy przygotowywałem Gliwickie Dni Dziedzictwa Kulturowego (GDDK). W ramach uruchomionej przez nas akcji gromadzenia pamiątek z obiektów wyznaczonych do prezentacji w ramach GDDK, doszło do wyjątkowego spotkania w gabinecie fajkowym („brązowym”, „tytoniowym”, „koniakowym”; nie wiem czy sam Oscar Caro byłby zadowolony z tej wielości nazw jego gabinetu) w Willi Caro. Tego sierpniowego dnia, owym niespodziewanym gościem muzeum był Josef Kosmitzky, ostatni, żyjący kelner […]