Tytuł jest z definicji prowokujący i w sumie nie na temat. Taki zabieg eseisty.
Myślenie o tym czym był, a w istocie czym nie był PRL, przypomniał mi na powrót genialny, zabawny, choć chwilami gorzko prawdziwy i po ludzku okrutny „Zły” Leopolda Tyrmanda.
„Zły” z całym bogactwem opisu i barwnej narracji, trafił do mnie tym razem nie za sprawą stron powieści, którą bym czytał, lecz dzięki doskonałej interpretacji prozy Tyrmanda w wykonaniu Adama Ferencego.
Treść dostępna po opłaceniu abonamentu
Zaloguj się
lub
Wykup
Sprawdź
Wykup
Anuluj
Pełny dostęp na 360 dni za 130.00 zł.
Pełny dostęp na 30 dni za 14.00 zł.
Dostęp do jednego artykułu na 7 dni za 8.00 zł.
Anuluj
tak, w socjalizmie jedyne ludzkie uczucie to było kumoterstwo i to niestety pozostało- bliźni to krewni i znajomi…… przykre
Prawda.