Byłem na wystawie #Dziedzictwo w Muzeum Narodowym w Krakowie.
Mam dla Ślązaków i mieszkańców Górnego Śląska, dwie wiadomości.
Jedna jest zła. Śląsk leży bardzo daleko od Krakowa.
Druga też nie jest dobra. Śląska tak naprawdę nie ma.
Byłem na wystawie #Dziedzictwo w Muzeum Narodowym w Krakowie.
Mam dla Ślązaków i mieszkańców Górnego Śląska, dwie wiadomości.
Jedna jest zła. Śląsk leży bardzo daleko od Krakowa.
Druga też nie jest dobra. Śląska tak naprawdę nie ma.
Tweetnij |
|
|
„Śląska nie odnajdziemy wśród prezentowanych miast, na płótnach obrazów”… Niezupełnie. Na wystawie (w dolnej sali) jest eksponowany obraz „Gotyk śląski” (1973) związanego z Górnym Śląskiem Macieja Bieniasza. Zwrócił moją uwagę w części poświęconej miastu: obok pejzaży łódzkich Strzemińskiego zdecydowanie wyróżnia się na ścianie z gęsto wiszącymi miejskimi krajobrazami.
To w mojej ocenie w żaden sposób nie zmienia wymowy mojej recenzji,ani prawdy o wielkiej nieobecności G. Śląska na tej wystawie.
Raczej nie dziwi, że reprezentacja Śląska na tej wystawie jest nikła. Powstała ona ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, nie z zasobów muzeów polskich czy innych kolekcji. To chyba wystarczająco definiuje jej zawartość i nie powinno budzić niczyjego zdziwienia, ani tym bardziej rozgoryczenia. Jest jaka jest (a właściwie była jaka była), jest odzwierciedleniem dziesięcioleci krakowskiego muzealnictwa. Kto chce ten znajdzie swoje śląskie ślady także na tej wystawie.
Ten w istocie brak Śląska jako domeny odziedziczonej, odnotowanej jako zasób narodowy jest po prostu bulwersujący. Pozostanę przy odrębnym, własnym, zdaniu. W negatywnej ocenie wystawy nie jestem odosobniony. Grupa podmiotów symbolicznie wykluczonych jest znacznie dłuższa. Definicja dziedzictwa anachroniczna. Nie jestem też rozgoryczony. Nie ten stan emocji (if). To raczej potwierdzenie pewnych obserwacji.