Café Evžen, czyli Bob Dylan po opawsku

Opawa po godzinie 19, 20 staje się miastem bardzo prowincjonalnym. Pozamykane sklepy straszą niesprzedawalnym towarem. Rytm życia, jak wczesnym ranem i w nocy, wyznaczają zegary i dzwony, wybijając godziny porządku ziemskiego i Boskiego. W tym czasie wypełniają się miejscowe kafejki, knajpy i kawiarnie. Sączone jest piwo, a szansę na dotrwanie do późna daje serwowana tu kawa, niezła, polecam w zasadzie bez względu na miejsce, w którym się na nią zdecydujecie. Wczoraj, na ulicy Ostrożnej, […]