Francuskie art déco należy bez wątpienia, tak pod względem jakości i innowacyjności projektów, jak i mistrzostwa wykonania, do najbardziej awangardowego nurtu w obrębie tej estetyki w sztuce europejskiej (J. Huebner-Wojciechowska 2001). Dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, operujące najwyższej jakości materiałami, śmiało i oryginalnie zestawianymi, wybija się na tle innych nurtów w historii europejskiej sztuki dekoracyjnej tego okresu. Stało się tak z kilku powodów. Jednym z nich było założenie Stowarzyszenia Artystów Dekoratorów (Société […]
Sabaudia
Sen o wolności. Zapiski z Sabaudii (10)
Czytam: „(…) Sabaudia stała się motorem zjednoczenia Włoch. Władca z dynastii sabaudzkiej został pierwszym królem włoskim. Jednak w zamian za pomoc w zjednoczeniu Włoch, sama Sabaudia na mocy porozumienia z Plombières (1858 r.), popartego referendum wśród miejscowej ludności, została w 1860 r. włączona do Francji – w referendum nie przewidziano opcji pozostania niepodległą ani włączenia do sąsiedniej Szwajcarii, z którą Sabaudia utrzymywała zawsze bliskie stosunki. Pojawiły się również głosy, […]
Tabliczki. Zapiski z Sabaudii (9)
Podróżując po południu Francji widywałem je głównie w małych miasteczkach i wioskach. Odnajdywałem je w osadach, które osuwają się w coraz większy letarg. W tych brakowało albo siły albo pieniędzy, by stare żaluzje zamienić nowymi lub po prostu je wyrzucić. Sklepy były puste, zamknięte. Zaniedbane. Może trochę inaczej było z tymi widzianymi na starym mieście w Annecy i Lyonie. Choć nieużywane wciąż dodają patyny winiarniom i sklepom prowadzonym od pokoleń przez te same rodziny…
Igła Południa. Zapiski z Sabaudii (8)
Alpy nie posiadają dla mnie takiego znaczenia, jak dla takiego na przykład Antoniego Malczewskiego, poety proto-romantycznego pierwszego dwudziestolecia 19. wieku. Malczewski w latach 1816–1821 zwiedził Szwajcarię, Włochy i Francję. Podczas tych podróży spotkał się też George’m Byronem. Sporo, by poczuć się spełnionym poetą-amatorem.
Sabaudzkie piekarnioki. Zapiski z Sabaudii (4)
Wszystko zaczyna się w środę. Małe samochody dostawcze, rozmaitych kooperatyw dowożą drewno do rozsianych po tutejszych wsiach i miasteczkach wolnostojących pieców chlebowych. Potem zaczyna się rozpalanie, tak by je lekko przepalić, oczyścić z brudu i sadzy.
Opactwo w Tamié. Zapiski z Sabaudii (3)
Obrazy o poranku Rozpoczynają się od pól, ponad które wstają wczesnojesienne mgły. Unoszą się nad dachami obór, pastwisk i łąk w dolinie. Droga za Faverges raptownie się zmienia. Do opactwa pozostanie taka właśnie.
Mała czarna. Zapiski z Sabaudii (2)
Kawiarnia Brumes w Annecy. Dobra, mała czarna. Aromatyczna, wzmacniająca. Aksamitna. Obrazy z tego miejsca nieodparcie przywołują wspomnienie zupełnie innego. Rzymskie wakacje (1953) i klimat tamtego lata i tamtej mody? Nie moja pamięć, choć moje kadry. A może to wspomnienie perfum Chanel No. 5? I zupełnie innej małej czarnej? [Annecy. październik 2016]
Takie miejsce – lavoir. Zapiski z Sabaudii (1)
Rzucają się w oczy w niemal w każdym z mijanych miasteczek i osad południowej Francji. Patrząc na nie wyobrażałem sobie, jak spotykały się przy nich miejscowe kobiety. W koronkowych czepcach, grubo tkanych spódnicach. Widuje je na archiwalnych zdjęciach, w nostalgicznych książkach o dawnej Sabaudii. Kobiety dzieliły się naprędce wiadomościami o tym co stało się u sąsiadki, narzekały na mężczyzn, którzy zdążyli już wyjść w pole lub jak tutaj w Marceau (gdzie mieszkam), ścigając się […]