Powroty bywają zawsze jakieś. Nie mają neutralnego tła: (przy-)noszą emocje, przypomnienia i wspomnienia. Tak było i tym razem. Może czas i okoliczności pozwolą, by więcej o tym napisać. Nie wiem tego teraz. To co mnie poruszyło (i czemu jak widać nie potrafię się oprzeć) to nieintencjonalna, acz porażająca dawka brzydoty i absurdu. Wykrzywień treści, które wokół. Mają się dobrze i rodzą nowe warstwy pustostanów myślowych i ironii. Dwa kadry kpiące […]
Miejsca
Przekraczanie Rubikonu (7). Nowy Jork symbolicznie
Czas po. Czas wyboru obrazów. Nowy Jork symbolicznie. Fotografie.
Świat odwrócony
Widziane wczoraj. Światy alternatywne. Obserwowanie świata jakby go widzieć po raz pierwszy lub… ostatni?