Słońce. Długie cienie rzucane przez budynki i ludzi. Ciepłe kolory. Światło jak plaster miodu. W oczekiwaniu na jutro. Berlin. Charlottenburg. Odkrywany na nowo…

Słońce. Długie cienie rzucane przez budynki i ludzi. Ciepłe kolory. Światło jak plaster miodu. W oczekiwaniu na jutro. Berlin. Charlottenburg. Odkrywany na nowo…
Stare miasto jako przejaw postmodernistycznej formy. Cytaty, symbole. Kicz i rekonstrukcja. Ulicami przemyka postać Charles’a Jencksa. Snap-photy. [Warszawa, 6 czerwca 2015 r.]
Pobyt w ogrodzie. Światło jako czynnik opisu i dekonspiracji. Co zobaczyłbym bez fotografii? [Ogród, 30 maja 2015]
To była walka z czasem, z zachodzącym słońcem i narastającym chłodem. Pachniała już obudzona ziemia. Mimo to miejsce wydawało się mniej gościnne niż oczekiwałem. Stare odchodzi do lamusa. Zostanie na zdjęciach, jak most nad kanałem, przy którym ks. Pawlar znalazł dwóch zabitych żołnierzy. W styczniu 1945 roku. Za mało czasu, by podążać jego drogami, czynić porównania, jak było, a jak jest. Kilka zdjęć i powrót i ponownie wyścig z czasem… [Pławniowice, 17 lutego 2015 r.] […]
Twarze. Każda inna. Inne emocje. Trzy?
Wnętrze i pustka. Coś i nic. Czekanie i porzucenie. Przedmioty i światło. Jak ludzie skazani na siebie. Światło. Punkt. Przestrzeń i przedmioty.
Czasami dobrze jest wychylić głowę spoza kordonu granicznego i wpaść do Katowic. Pogoda jakby nieco gorsza niż w Opawie, ale – czym ucieszę mieszkańców metropolii górnośląskiej – okolice ulicy Kopernika oczom przybysza z Czech jawią się, jako naprawdę stylowe