Gdy wychodziłem z parku, myślałem o liściu na korze drzewa. Kurczowo do niej przylegał. Jakby walczył – wbrew wszystkiemu poczynając od sił grawitacji – z tym co nieuchronne. Tkwił tam zapewne przez kolejne sekundy, może minuty. Na moim zdjęciu pozostanie na zawsze(?). I tylko tutaj jest to możliwe. Jesień w Świerklańcu.
park
Świerklaniec. Otoczenie ogrodowe
Lekka bryza od wody. Oczekiwanie, zapatrzenie. Wspomnienie von Donnersmarck i tego, co później się zdarzyło. Powroty. Obrazów, postaci, historii. Kadry wyłaniające się z innych (obrazów). [Świerklaniec, 27 sierpnia 2015 r.]
Pożeganie Świerklańca…
Bywałem tutaj wielokrotnie. Obrazy z przeszłości…zostają jak zmarszczki , a przecież my już jesteśmy w zupełnie innym miejscu?
Obrazy w czerni i bieli. Brynek. Im Schwartz und Weiss. Brynnek
Zdjęcia są jak malowane obrazy na szkle… Brynek…
Siedlisko nad Stołą
Park wokół pałacu w Brynku. Rozległy, malowniczy.
Zagubienie. Mikrohistorie
W filmie ‘Der Adel in Schlesien’ w reżyserii Andrzeja Klamta (pisałem o nim kilka tygodni temu, przy okazji wernisażu wystawy w Goerlitz), dzieci von Donnersmarcków, wychowane w Świerklańcu (Neudeck), wspominają nie tylko sam pałac, lecz (a może przede wszystkim) otaczający go park.
Trzy księżyce w Neudeck / Świerklańcu
Wyobraźcie sobie, że jesteście we wnętrzu szesnastościanu, którego ściany od wewnątrz są lustrami. W którąkolwiek stronę nie popatrzycie, zobaczycie siebie. Tak właśnie działają figury Poincarego – jeśli przejdziecie przez jedną ścianę, znajdziecie się dokładnie po drugiej stronie figury. Najprawdopodobniej w ten sposób działają również granice Wszechświata i Górnego Śląska.