Zmęczenie i praca. Porażająca mieszanka. Nie mam siły na jakąś eksplorację miasta. Dzisiaj nie. Kilka zdjęć. Obraz tego co jest,
Rok: 2015
Przekraczanie Rubikonu (3). Wanted Edward Hopper
Dzisiejszy spacer po Nowym Jorku, był jak przypomnienie jednego z wątków z „Francuskiego pocałunku” (1995), w którym Meg Ryan desperacko chce zobaczyć wieżę Eiffla, ale robi to tak pechowo i niezgrabnie, że przez większość swojego pobytu w Paryżu nie może jej dostrzec, choć ta jest tuż obok, za nią, za najbliższym rogiem… Moją wieżą były dzisiaj obrazy Edwarda Hoppera.
Przekraczanie Rubikonu (2). Po drugiej stronie Wielkiej Wody
Poranek wybudza mnie przenikliwą ciszą. Odczucie niedospania i faktycznie zagubienia w czasie, choć dzisiaj tutaj akurat „dostałem” od życia kolejną godzinę.
Przekraczenie Rubikonu (1)
Początki bywają trudne. Ale dlaczego aż tak bardzo… Przede mną mnóstwo wody do pokonania. Podróż, która jeszcze sto lat temu trwałaby kilka dni i kosztowała mnie sporo niewygody, rozegra się w kilkanaście godzin. Tymczasem mój telefon został zresetowany, dane utracone. Czy to nie symboliczne? To co mam, mam ze sobą.
Inny Berlin. Alternative Berlin
Berlin mniej oczywisty. Berlin which seems to be less obvious… Nadal z sympatią / Still accepting the way it appears to me… [Berlin, 17-18th Ocbober 2015]
Takie trzy po trzy… (muzealne)
Cieszyłbym się gdyby Muzeum Śląskie pod nowym kierownictwem żyło wreszcie dokonaniami, których jest bezsprzecznym autorem. Niestety tak się nie dzieje.
Mój Franz Pawlar
To oczekiwanie można zapewne porównać do chwili, gdy (cokolwiek to znaczy) słowo staje się ciałem… Gdy czas spędzony na tworzeniu, układaniu, składaniu 'czegoś w coś’ nabiera realnego kształtu. Może nie zadowalać, prowokować odruch natychmiastowej korekty, ale jest. Fizyczność skonfrontowana z wyobrażeniem. Za chwilę trafi do Waszych rąk książka niezwykła. Tak myślę. Pisana nie przeze mnie. Przeze mnie jedynie przypomniana. Jedynie (?) nadałem jej nowe, polskie zdania, emocje. Odczytywałem i słowa […]
Inwentaryzacja
„Prawdziwy wizerunek człowieka ginie między jego fotograficznymi odbiciami” (Karol Joźwiak, Zofia Rydet) Bylem, widziałem, odnotowałem. Mam ze sobą po(d)ręczny minikatalog wystawy Twórcy kultury śląskiej 2015. Zdjęcia Krzysztofa Millera i Marka Wesołowskiego. Do niektórych będę wracał. Portrety – te po nas pozostaną (tak twierdzą teoretycy fotografii). Impresja, 23 października 2015 r.
Dussmann. Miejsce, gdzie wciąż słychać szelest przewracanych kartek…
To jest miejsce, które zawsze odwiedzam ilekroć jestem w Berlinie. Nie dlatego, że muszę. Zdecydowanie bardziej dlatego, że mogę sobie wyobrazić wizytę w Berlinie bez zobaczenia, nie wiem Bramy Brandenburskiej (?), ale już z trudem wyobrażam sobie pobyt w Berlinie bez zaglądnięcia do Dussmanna. Dussmann to coś czego nie ma Warszawa, nie ma Kraków. Katowice, niestety też nie mają. To wielki skład książek, księgarnia w najlepszym rozumieniu tego słowa, w której można się zagubić i odnaleźć i znowu zatracić w lekturze, […]
Dworzec Anhalter. O Berlinie inaczej
Przeczytałem niemal wszystkie reportaże ze zbioru Mur. 12 kawałków o Berlinie (dziwne, ale numer 12. wciąż się koło mnie „kręci”: a to lista 12. z której kandyduję, a to restauracja „12 Apostołów”, którą dzisiaj mijałem w śródmieściu Berlina). Po ich lekturze nie mogę ukryć pewnego rozczarowania. Ale może trzeba znać to miasto inaczej, by wiedzieć, że najważniejsze rzeczy to te, które zdarzają się tutaj o poranku? Są dalekie od historii muru, które są zbyt osobiste, by być przedmiotem […]