Poranek wybudza mnie przenikliwą ciszą. Odczucie niedospania i faktycznie zagubienia w czasie, choć dzisiaj tutaj akurat „dostałem” od życia kolejną godzinę.
Fotografia
Inny Berlin. Alternative Berlin
Berlin mniej oczywisty. Berlin which seems to be less obvious… Nadal z sympatią / Still accepting the way it appears to me… [Berlin, 17-18th Ocbober 2015]
Inwentaryzacja
„Prawdziwy wizerunek człowieka ginie między jego fotograficznymi odbiciami” (Karol Joźwiak, Zofia Rydet) Bylem, widziałem, odnotowałem. Mam ze sobą po(d)ręczny minikatalog wystawy Twórcy kultury śląskiej 2015. Zdjęcia Krzysztofa Millera i Marka Wesołowskiego. Do niektórych będę wracał. Portrety – te po nas pozostaną (tak twierdzą teoretycy fotografii). Impresja, 23 października 2015 r.
Trzy ujęcia. Trzy kolory / Three Snapshots / Three Colors
Gra światła / The play of light Świat wyrysowany cieniami i półtonami / The world drawn with shadows and halftones Chorzów. Zwajka
Barwy ochronne
Kolory miejsca. Odnalezione, odczyszczone. Tym silniejszy kontrast. Plakat wyborczy jest jak szydzenie z tego co jest… [Chorzów, Cwajka, 24 września 2015 r.]
Ogrody Cwajki
To nie pierwsza moja wizyta. Trochę wciąż tak samo. A może nawet gorzej.
35 mm i ani kreski więcej
Czy rację ma bohater Michela Houellebecqa, pisząc w Mapie i terytorium, że wielcy fotograficy „(…) nic nie odkrywali, po prostu stawali na wprost człowieka i naciskali spust migawki, z jękami zachwytu pstrykając setki przypadkowych ujęć, z których później wybierali najmniej kiepskie (…)”? Jeśli tak naprawdę rodzi się wielka fotografia, to składam cichy hołd Robertowi Capie, gdy w 1936 roku zatrzymał w pół kroku Upadającego żołnierza (1936) w zrewoltowanej Hiszpanii i pozwolił mu żyć… prze […]
Nieoczywiste obrazy. Esej fotograficzny
Berlin widziany w pewnym spowolnieniu (slowcity?) i po zatrzymaniu się. Wspomnienie miasta, które jest czymś więcej niż miejscem.
Berlin w czerni i bieli / Berlin in Schwarz und Weiss
Esej / Ein Essay [FMP]
Dwa Berliny. Ost wciąż leży daleko od West
Spacer po Berlinie. Długie godziny rozpięte między okolicami Prenzlauer Berg (a nawet dalej), a Charlottenburg uczą mnie miasta rozdartego, pełnego kontrastów. Wciąż. Nawet kawa na prestrzeni tych kilkunastu kilometrów kosztuje drastycznie różnie. Oto na Greifswalder Strasse (dawny Ost Berlin) w małej kawiarni oferują przez cały najbliższy tydzień kusząco tanie cappucino za jedyne 0,90 euro. Za tą samą kawę gdzieś bliżej Suarezstrasse na Charlottenburgu zapłacimy 2,50 euro. Ost wciąż […]