Ostrava. Powitanie jesieni

Ostrawa. Krótki spacer. Takie pożegnanie lata i powitanie jesieni? Lato odchodzi z kieszeniami wypchanymi  kasztanami. Syte owocami, żegnane smutkiem, tych co już za nim tęsknią. Asfalt ulic wystyga… Dzień po dniu… Jesień pozostaje niewiadomą? Niekoniecznie. Poza tym, że przyniesie deszcz, liście skręcone jak tytoń i słońce ozłacające największą brzydotę. I nostalgię czająca się za drzwiami? Ostrawa. Miasto, o którym można powiedzieć rzecz banalną, bo prawdziwą w odniesieniu do każdego miejsca. Ma wiele twarzy?

Witkowice w ogniu… / Vitkovice on Fire

Deszcze, wilgoć. Nieuchronny proces oddychania i starzenia. Powstaje nowy obraz miejsca. Naznaczony rdzawym kolorem utlenionego żelaza, zacieków, ropiejących konstrukcji dawnej huty. Witkowice flamboyant                                             – płomieniste.

Mleczna droga… do Ostravy (migawka)

Mgły na A1 sprawiły, że była to raczej podróż wzdłuż Mlecznej Drogi prowadzącej do nadodrzańskiej Ostrawy…, a nie jazda asfaltowo-betonową autostradą (czes. dalnica), której istnienie nie ma znaczenia (tak długo, jak w ogóle jest, nie ma dziur, zwężeń, a prędkości nikt mi nachalnie nie kontroluje). Z mgły wyłaniały się ekrany lub lasy i jeziora. Mgła nieproszona wpływała na drogę i z niej niechętnie odchodziła. Jej tumany, bałwany (?) podnosiły się znad tafli wody mijanych jezior i rzek. Czasami były jak […]

Trochę na tak, trochę na nie…

Dziwne to bywa uczucie, „spotykać się z Polską”. Tu i teraz, gdy w jakiś nieunikniony sposób, jest się jej  „ambasadorem”(?), twarzą, osobą wywołującą potrzebę zwierzeń i wyrażania opinii na temat tego, czym jest Polska w oczach Czechów… Właśnie kupowałem wino, gdy sprzedająca mi je kobieta (mój czeski jest nadal bardzo daleki od pierwowzoru, wiec ustalenie że jestem z Polski, nie jest trudne), wylała z siebie prawdziwą kaskadę komplementów na temat urody Sopotu, Gdańska i Morza […]

PLATO

Jest w centrum Ostrawy. Obok dosyć brzydkiego, bo typowego centrum handlowego 'Karolina’ w śródmieściu miasta. Sposób kupowania, nie rożni się tutaj bardziej od tego, któremu my ulegamy. No, poza walutą i może większą od naszej, słabości Czechów do uznanych marek… Ale nie o kolejnym mall-u handlowym jest ten wpis… Trojhala Karolina imponuje wielkością i jakością architektury. Rewitalizowana i adaptowana według projektu Josefa Plaskota (tego samego, który jest autorem projektu audytorium Gong w Dolnych […]

Życie obok

Dolni Vitkovice, te z okolic np. ulicy Kutuzowa, placu przy ratuszu, a wiec znajdujące się może kilometr od zrewitalizowanej części kompleksu przemysłowego, odbiegają od wymuskanej rzeczywistości hali „Gong” i urody, przydanej mu przez miliony euro…

Mendelsohn przyjechał z Ostrawy i odwiedził Gliwice…

Wczorajszy wieczór w Gliwicach był w jakimś sensie niezwykły. Po pierwsze przyjechałem z Opawy do Gliwic, ścigając się z czasem, by zdążyć (to nie jest, aż tak blisko) i uczestniczyć w spotkaniu, którego współorganizatorem był Kabinet Architektury z Ostrawy, co jest w tych okolicznościach sytuacją nieco, dla mnie, przewrotną. Powodem tego zamieszania był wykład Pani dr Ity Heinze – Greenberg, posiadaczki trzech paszportów (czasami takie padają odpowiedzi, gdy po prostu spytasz, skąd ktoś jest), wykładowczyni […]

Ostrawo, Ostrawo…

Pobyt na emigracji… Nie zawsze tak myślę o obecnej sytuacji, ale z pewnością trudno się jest wyzbyć odczucia bycia przybyszem. Gdy dzisiaj jechałem do Ostrawy, pejzaż zza szyb samochodu  (zapomniałem już jakie to uczucie być po prostu pasażerem), uwodził wiosenną urodą wzniesień i opadających w dół zjazdów,  a gdy dotarłem do Ostrawy, uświadomił mi potrzebę poznania tego miejsca.